Spoglądałem na tą brązowowłosą piękność i nie potrafiłem się skupić na niczym innym. Obserwowała rozciągający się przed nami krajobraz. Przysunąłem się delikatnie i bezszelestnie bliżej niej oraz objąłem ją lekko. Momentalnie odwróciła głowę w moją stronę i uśmiechnęła się.
- Dlatego byłaś dla mnie taka? - zapytałem na co ona skinęła mi potwierdzająco głową. Westchnąłem cicho, chwytając jej dłoń.
- Nie chciałam by cokolwiek z tego wyszło. Wpadłam po uszy, a zranienie ciebie byłoby ostatnią rzeczą jakąkolwiek chciałabym zrobić w moim życiu - wyznała - Ale wczoraj już nie wytrzymałam. Musiałam to zrobić - wyznała, a kąciki jej ust ponownie uniosły się ku górze, tak samo jak moje. Wpatrywałem się w jej śliczne oczka. Były cudowne... Dokładnie w tamtym momencie zrozumiałem, że ona naprawdę stała się dla mnie bardzo ważna. Mimo tego jak potoczyła się nasza znajomość.
- Będzie mi ciebie brakowało wiesz? - rzekła śmiejąc się nerwowo - Nie wiem jak mogłam w ogóle do tego dopuścić. Nie wiem jak mogłam zakochać się w tobie, wiedząc, że niedługo wyjeżdżam - westchnęła, splatając swoją dłoń z moją - Pasują idealnie - zaśmialiśmy się cicho.
- Musisz wyjeżdżać? - zapytałem dla pewności.
- Muszę - odpowiedziała szeptem...
Nie zwróciliśmy nawet uwagi na mijający czas. Noc była ciemna jak smoła, a na zegarku widniała godzina trzecia. Kierowaliśmy się do jej domu. Delikatnie trzymałem jej dłoń. Droga z każdym krokiem dobiegała końca. A ja... z każdym krokiem tego nie chciałem. Uśmiechnąłem się do niej delikatnie, gdy znaleźliśmy się przed nim. Przygryzłem nerwowo wargę, patrząc jej prosto w oczy..
- Skoro wyjeżdżasz - zacząłem - To moglibyśmy się chociaż jakoś pożegnać - zaśmiałem się lekko.
Olivia bez jakiejkolwiek odpowiedzi wpiła się w moje usta. Uśmiechnąłem się, przyciągając ją bliżej siebie. Z wielką radością oddawałem każdy pocałunek. Nie dopuszczałem do siebie nawet tej myśli, że nie będę mógł tych ust całować codziennie.
- Jeszcze nie - rzekłem, gdy ta odsunęła się ode mnie delikatnie. Ponownie złączyłem nasze usta razem, a ta zachichotała w odpowiedzi. Zarzuciła ręce na moją szyję dzięki czemu jeszcze bardziej przyciągnąłem ją do siebie.
Po kilku dobrych minutach, przez które próbowaliśmy się pożegnać, w końcu nam się udało. Widziałem smutek na jej twarzy. Po raz ostatni przytuliłem ją mocno do siebie i ucałowałem czule w głowę. Ta noc była naszym początkiem a zarazem końcem. Westchnąłem cicho po raz kolejny i wypuściłem ją ze swoich ramion.
- To do zobaczenia? - zapytałem z nadzieją, patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się delikatnie ostatni raz łącząc nasze usta razem.
- Do zobaczenia - odparła i ruszyła do środka...
Wracałem do domu wolnym krokiem. Obserwowałem okolice dookoła mnie. Oddychałem głęboko, chcąc opanować w jakikolwiek sposób moje rozbiegane myśli. Wszystkie wątpliwości zostały dzisiaj wyjaśnione, a nasz początek stał się końcem.. Spoglądając w niebo zdawało mi się, że było jeszcze bardziej oświetlone milionem gwiazdek niż wcześniej. Było również o wiele ciemniejsze. Westchnąłem zrezygnowany po raz kolejny tego dnia. W tamtym momencie szczęście najwidoczniej nie było mi dane...
Leżąc w łóżku, nie mogłem zasnąć. Kręciłem się z boku na bok. Moje myśli ciągle krążyły wokół tej cudownej szatynki. Była, gdy tylko zamykałem oczy. Warknąłem podirytowany i usiadłem. Kolejny raz... kolejny raz nie mogłem spać, bo moje serce zwariowało...
- Będzie mi ciebie brakowało wiesz? - rzekła śmiejąc się nerwowo - Nie wiem jak mogłam w ogóle do tego dopuścić. Nie wiem jak mogłam zakochać się w tobie, wiedząc, że niedługo wyjeżdżam - westchnęła, splatając swoją dłoń z moją - Pasują idealnie - zaśmialiśmy się cicho.
- Musisz wyjeżdżać? - zapytałem dla pewności.
- Muszę - odpowiedziała szeptem...
Nie zwróciliśmy nawet uwagi na mijający czas. Noc była ciemna jak smoła, a na zegarku widniała godzina trzecia. Kierowaliśmy się do jej domu. Delikatnie trzymałem jej dłoń. Droga z każdym krokiem dobiegała końca. A ja... z każdym krokiem tego nie chciałem. Uśmiechnąłem się do niej delikatnie, gdy znaleźliśmy się przed nim. Przygryzłem nerwowo wargę, patrząc jej prosto w oczy..
- Skoro wyjeżdżasz - zacząłem - To moglibyśmy się chociaż jakoś pożegnać - zaśmiałem się lekko.
Olivia bez jakiejkolwiek odpowiedzi wpiła się w moje usta. Uśmiechnąłem się, przyciągając ją bliżej siebie. Z wielką radością oddawałem każdy pocałunek. Nie dopuszczałem do siebie nawet tej myśli, że nie będę mógł tych ust całować codziennie.
- Jeszcze nie - rzekłem, gdy ta odsunęła się ode mnie delikatnie. Ponownie złączyłem nasze usta razem, a ta zachichotała w odpowiedzi. Zarzuciła ręce na moją szyję dzięki czemu jeszcze bardziej przyciągnąłem ją do siebie.
Po kilku dobrych minutach, przez które próbowaliśmy się pożegnać, w końcu nam się udało. Widziałem smutek na jej twarzy. Po raz ostatni przytuliłem ją mocno do siebie i ucałowałem czule w głowę. Ta noc była naszym początkiem a zarazem końcem. Westchnąłem cicho po raz kolejny i wypuściłem ją ze swoich ramion.
- To do zobaczenia? - zapytałem z nadzieją, patrząc jej prosto w oczy. Uśmiechnęła się delikatnie ostatni raz łącząc nasze usta razem.
- Do zobaczenia - odparła i ruszyła do środka...
Wracałem do domu wolnym krokiem. Obserwowałem okolice dookoła mnie. Oddychałem głęboko, chcąc opanować w jakikolwiek sposób moje rozbiegane myśli. Wszystkie wątpliwości zostały dzisiaj wyjaśnione, a nasz początek stał się końcem.. Spoglądając w niebo zdawało mi się, że było jeszcze bardziej oświetlone milionem gwiazdek niż wcześniej. Było również o wiele ciemniejsze. Westchnąłem zrezygnowany po raz kolejny tego dnia. W tamtym momencie szczęście najwidoczniej nie było mi dane...
Leżąc w łóżku, nie mogłem zasnąć. Kręciłem się z boku na bok. Moje myśli ciągle krążyły wokół tej cudownej szatynki. Była, gdy tylko zamykałem oczy. Warknąłem podirytowany i usiadłem. Kolejny raz... kolejny raz nie mogłem spać, bo moje serce zwariowało...
________________________________________________________
Cześć, dzień dobry <3
Zjawiam się dzisiaj z rozdziałem kończącym pewien etap przeszłości :)
Od kolejnego przeniesiemy się trochę do przodu w czasie :D
Chciałabym was jeszcze przeprosić za moje poślizgi na waszych blogach lub też komentarze ograniczające się do jednego słowa bądź tylko serduszka... :C
Od poniedziałku czeka mnie próbna matura, więc moi nauczyciele oszaleli. Nie mam praktycznie na nic czasu i tak prawdopodobnie będzie aż do maja, czyli normalnych matur ;/
Z góry chcę was przeprosić, jeśli będę zjawiać się u was z jednym słowem lub serduszkiem jak to zdarzało mi się w ostatnim czasie. Jednak stwierdziłam, że nie mogę zostawić was bez niczego i muszę zostawić po sobie chociaż ten mały ślad, byście wiedziały, że nadal z wami jestem :)
Mam nadzieje, że wybaczycie! :) i obiecuje, że gdy tylko w maju ten koszmar się skończy jestem na bieżąco i z długaśnymi komentarzami! :DDD
A i jeszcze jedno :) u góry jest nowa zakładka. Jeśli chciałybyście być informowane o nowościach zostawcie mi tam linka bo taki ułom jak ja się pogubił i nie wiem kogo informować XDDD
Dziękuje, że jesteście ♥
Do piątku <3
Melduję się!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, rozdział jest cudny. Uwielbiam to, że pomimo dość krótkiej ich objętości, są po prostu... tak cholernie wciągające ^^
Kurczę, miało być pięknie, a tu... oboje są smutni :( Szkoda mi ich strasznie, szczególnie po takiej końcówce. Ale wszystko się jeszcze ułoży, prawda?
Kochana, ze swojego doświadczenia ci powiem, że nie warto się zbytnio stresować maturami, bo nauczyciele to wszystko wyolbrzymiają i straszą na zapas :) Na pewno sobie poradzisz, tak samo na próbnych, które z reguły są gorsze niż już te normalne. Jeśli przez cały czas solidnie się uczyłaś, to teraz nie będziesz mieć żadnych problemów, potraktuj to jak taki "duży sprawdzian" :)
Weny życzę i trzymam kciuki!
Buziaki :**
jeju... moje serduszko po tym, co u siebie napisałam, jeszcze bardziej pękło, kurde XD
OdpowiedzUsuńtak mi zskoda Liv i Erika... aczkolwiek mam nadzieję, że w kolejnym rozdziale, w przyszłości, już będzie lepiej!
nie no, Jagódka, rozumiem... u mnie na szczęście został tylko niemiecki na maturach, aczkolwiek i tak mam na nią wyrąbane XD wygrały blogi...:D
czekam na kolejny i trzymam kciuki na maturkach!! ;*
Rozdział genialny kochana! <3
OdpowiedzUsuńEh, miało być tak pięknie, cudaśnie i wgl, a tu sam smutek, jednak mam nadzieję, że wszystko się naprawi.
Chociaż na pewno nie będzie im łatwo w przyszłości.. :(
Czekam na kolejny skarbie ;*
Nie przejmuj się maturami, to dopiero próbne, a one zawsze są trudniejsze od tych w maju xd
Ale trzymam kciuki mimo wszystko kochana <3
Buziaki! :**
jejku tak mi ich szkoda, Erika w sumie w bardziej, bo znowu los się do niego nie uśmiechnął :( mam nadzieję, że chociaż w niedalekiej przyszłości się to zmieni ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, pozdrawiam <3
ps. matura to bzdura, szczególnie matma(</3) także nie przejmuj się za bardzo, w maju wszystko będzie łatwiejsze, bynajmniej u mnie tak było(no prawie) :D